Jak lokalizować kable telekomunikacyjne, w tym światłowody?
Internetowa rewolucja sprawia, że miasta i wsie są oplatane coraz gęstszą siecią kabli telekomunikacyjnych. Jako że ich nieumyślne zerwanie można wiązać się z bardzo poważnymi i kosztownymi konsekwencjami, do ich lokalizowania warto użyć najnowszych zdobyczy technologicznych.
Teoretycznie wszystko jest na mapie
W teorii zadanie to w ogóle nie powinno stanowić problemu. Zgodnie z obowiązującym prawem wszelka infrastruktura telekomunikacyjna powinna być elementem prowadzonej w każdym starostwie Geodezyjnej Ewidencji Sieci Uzbrojenia Terenu (GESUT). Zawartość tej bazy jest z kolei elementem mapy zasadniczej, którą można niewielkim kosztem nabyć w powiatowych ośrodkach dokumentacji geodezyjnej i kartograficznej. Ba! Czasem nawet nie trzeba niczego kupować – wystarczy zajrzeć na ogólnodostępny lokalny serwis mapowy (o ile oczywiście dane starostwo go uruchomiło i udostępniło w nim warstwę mapy zasadniczej).
Czy w takim razie na tym kończymy ten artykuł? Absolutnie nie. Każdy, kto miał do czynienia z bazą GESUT, wie, że jej zawartość należy traktować bardziej jako sugestię niż prezentację rzeczywistości. To m.in. efekt tego, że gestorom poszczególnych sieci często nie zależy na tym, by w rejestrze tym znajdowała aktualna informacja o ich infrastrukturze.
Jest jednak szansa, że wkrótce się to zmieni. Od kilku lat obowiązują bowiem przepisy, które nakazują powiatom zakładanie tzw. inicjalnych baz GESUT. Wiąże się to zarówno z digitalizacją papierowych zasobów, jak i uzgodnieniem tej bazy ze wszystkimi gestorami lokalnych sieci. W wielu regionach kraju powiaty wydają się pochodzić do tego obowiązku na serio, czego efektem są ogłaszane w ostatnich latach liczne przetargi warte wiele milionów złotych. Czy sprawią one, że do lokalizowania podziemnych przewodów wystarczy mapa zasadnicza? Nawet jeśli kiedyś się to uda, poczekamy na to jeszcze ładnych parę lat.
Pewną pomocą może okazać się również wyszukiwarka uruchomiona kilka lat temu przez Urząd Komunikacji Elektronicznej. Po wskazaniu interesującego nas adresu wygeneruje dane o okolicznej infrastrukturze telekomunikacyjnej, w tym o przewodach wraz z bardzo ważną informacją o tym, z czego są zbudowane (https://wyszukiwarka.uke.gov.pl/).
Użycie lokalizatora instalacji podziemnych
W praktyce trzeba trzymać się popularnego ludowego porzekadła „umiesz liczyć, licz na siebie” i samodzielnie przeszukać teren z wykorzystaniem nowoczesnego i wiarygodnego sprzętu. Najczęściej sięga się w tym celu po wykrywacz instalacji podziemnych. Warto mieć na uwadze, że choć dostępne na rynku instrumenty pozornie wyglądają bardzo podobnie, to w praktyce różnią się wieloma parametrami. W największym uproszczeniu dzieli je się na urządzenie do wykrywania instalacji w celu uniknięcia kolizji (takie jak seria Leica DD) oraz bardziej rozbudowane instrumenty przeznaczone do śledzenie przebiegu przewodów (jak Leica Ultra).
Jeśli poszukujemy kabli miedzianych, teoretycznie sprawa powinna być prosta. Jako że miedź dobrze przewodzi prąd, to zbudowane z niej kable powinniśmy wykryć zarówno w trybie pasywnym (tj. Radio), jak i metodami aktywnymi, tj. z użyciem generatora sygnału (galwaniczna, z klemą indukcyjną oraz indukcyjna).
Wszystkie te tryby szczegółowo objaśniliśmy w poprzednim wpisie. Tu przypomnijmy jedynie, że najlepiej użyć trybu galwanicznego, który jest najbardziej pewny i skuteczny – do tego potrzebujemy jednak wpiąć się bezpośrednio do kabla, z czym w niektórych przypadkach może być problem. Drugim wyborem powinna klema indukcyjna. W tym przypadku wystarczy, że założymy na przewodzie specjalną obejmę. Jeśli i to jest niemożliwe, sięgnijmy po metodę indukcyjną – wtedy wystarczy położyć generator z grubsza nad lokalizowanymi zakopanymi przewodami. Jeśli jednak nie mamy pojęcia, gdzie mogą się znajdować, wykorzystajmy tryb Radio, by „przeczesać” interesujący nas teren.
A co w przypadku światłowodów?
Schody zaczynają się, gdy chcemy lokalizować coraz powszechniej stosowane światłowody. Jak sama nazwa wskazuje, to instalacje, które mają przewodzić światło, a nie prąd, są więc dla wykrywaczy zupełnie niewidoczne. Co więcej, nie są one zamykane w rurach z metalu, ale na ogół z PCV. Mamy jednak szansę zlokalizować je wykrywaczem na trzy sposoby.
Najlepiej, gdy operator sieci był przezorny i razem ze światłowodem umieścił taśmę lokalizacyjną z metalową wkładką bądź metalowy przewód lokalizacyjny. Wówczas – w zależności od tego, jaki mamy dostęp do przewodu – możemy go zlokalizować w trybie: galwanicznym (gdy możemy się bezpośrednio podpiąć do taśmy sygnalizacyjnej), klemy indukcyjnej (gdy możemy objąć przewód klemą), indukcyjny (stawiając generator nad zakopanym światłowodem) czy w ostateczności Radio (jest to najmniej skuteczny tryb, ale w niektórych przypadkach może okazać się jedynym dostępnym rozwiązaniem).
Pewnym rozwiązaniem mogą okazać się markery elektromagnetyczne (EMS). To specjalne znaczniki RFID, które po wzbudzeniu odpowiednim sygnałem radiowym wysyłają nam informację o rodzaju sieci, która znajduje się pod ziemią. Są one instalowane w punktach charakterystycznych przewodu – włazach, łukach, zagięciach, punktach przecięcia z innymi przewodami itp. Niestety, w Polsce w przypadku światłowodów są one wciąż rzadko stosowane, a jeśli już, to przy ważniejszych instalacjach. Na świecie coraz głośniej mówi się jednak o konieczności upowszechnienia tego rozwiązania, zatem być może i u nas wkrótce się to zmieni.
Dodajmy, że do lokalizowania markerów EMS przy użyciu Leica Ultra, należy dokupić specjalną nakładkę..
Trzecią opcją jest użycie sondy lub – co jest częściej stosowane w przypadku światłowodów – kabla sygnalizacyjnego Leica Trace Rod. Z jednej strony zapewnia to wysoką skuteczność lokalizacji (szczególnie jeśli Trace Rod podłączymy do generatora sygnału), również na większych głębokościach. Z drugiej strony jego ograniczeniem jest to, że musimy mieć dostęp do wnętrza rury, którą biegnie światłowód, np. z poziomu studzienki, co nie wszędzie może być wykonalne.
Czy georadar rozpozna światłowód?
A co, jeśli wszystkie wyżej wymienione metody nie dały efektu? Wtedy warto sięgnąć po georadar Leica DS2000. Sposób jego działania pokrótce wyjaśniliśmy w poprzednim wpisie. Tu przypomnijmy jedynie, że wykorzystanie tego instrumentu nie jest tak proste jak w przypadku wykrywacza urządzeń podziemnych. Wymaga bowiem posiadania nie tylko specjalistycznej wiedzy, ale także (a może nawet przede wszystkim) dużego doświadczenia. Generalnie rzecz biorąc, wynik pracy georadaru, czyli tzw. radargram (specyficzny rodzaju profilu terenu), nie daje wyraźnego obrazu zakopanych elementów – rura nie będzie tu wyglądać jak rura, ale jak hiperbola.
Jak zatem instrument ten może nam pomóc zlokalizować światłowód? Przede wszystkim wykrywaczem możemy prześledzić przebieg instalacji z metalu, a metodą eliminacji georadar pomoże nam wskazać pozostałe.
Tu rodzi się fundamentalne pytanie: czy na radargramie możemy bezbłędnie stwierdzić, że mamy do czynienia akurat ze światłowodem? Odpowiadając najkrócej: przy dużym doświadczeniu teoretycznie jest to możliwe, przy czym na pewno łatwiej przyjdzie nam rozróżnić przewody do dobrej i kiepskiej przewodności. W praktyce zależy to jednak od wielu czynników – nie tylko od doświadczenia operatora, ale także od typu sprzętu (w tym użytej częstotliwości – ten wątek rozwiniemy w jednym z kolejnych wpisów) czy warunków gruntowych. Ten ostatni punkt jest szczególnie ważny, bo np. w suchym piasku nie dość, że fale emitowane przez georadar będą sięgały głębiej, to na wynikowym radargramie wyraźniej będą prezentować się zakopane obiekty. Odwrotnie będzie zaś w przypadku chociażby wilgotnych iłów.
Sposobem na lokalizowanie światłowodów może być też skupienie się na ich innych cechach charakterystycznych. W szczególności mamy tu na myśli głębokości zakopania (z reguły znajdują się płycej niż inne instalacje) czy średnicę przewodu. Jeśli chodzi o pierwszą cechę jest ona dość łatwa do sprawdzenia, choć trzeba mieć na uwadze, że odczyt głębokości z georadaru jest obarczony większym błędem niż w przypadku wykrywacza instalacji podziemnych. Druga jest wprawdzie trudniejsza do stwierdzenia, choć nie jest to „czarna magia”. Od średnicy przewodu zależy bowiem kształt paraboli (z reguły im bardziej spłaszczona, tym przewód ma większą średnicę).
Możliwości wykorzystania georadaru to temat rzeka, dlatego będziemy go dalej rozwijać w kolejnych wpisach. Wyjaśnimy w nich m.in., jak użyć tego instrumentu do poprawnego kartowania instalacji podziemnych.